Przejdź do głównej zawartości

Dzień Babci i Dzień Dziadka w Polsce obchodzimy w innym dniu niż na świecie .



„Idźmy, bijmy Moskali, Świat nas za to pochwali,

Walczmy za swą krainę,

Pędźmy licho za Dźwinę"

160 lat temu, 22.01.1863 r. wybuchło Powstanie Styczniowe, największy i najdłuższy zryw narodowy przeciwko Imperium Rosyjskiemu. Herb symbolizował złączenie 3 narodów Rzeczypospolitej: Orzeł Biały - Polski, Pogoń - Litwy, Michał Archanioł - Ukrainy


Ogłoszone zostało Manifestem Tymczasowego Rządu Narodowego w reakcji na niespodziewanie ogłoszoną w połowie stycznia brankę do armii rosyjskiej w Królestwie Polskim.

Przywódcami byli kolejno: Ludwik Mierosławski, Marian Langiewicz, Romuald Traugutt.

Zasięgiem objęło Królestwo Polskie, Litwę, Białoruś, część Ukrainy. Miało charakter wojny partyzanckiej, w której stoczono ok. 1200 bitew i potyczek. Wzięło w nim udział ok. 200 000 ludzi.

Mimo, że zakończyło się w 1864 r. klęską militarną i pochłonęło kilkadziesiąt tysięcy ofiar to ukształtowało w umiłowaniu wolności następne pokolenia Polaków. Było wielkim krokiem ku Niepodległości ?￰゚ヌᄆ w 1918 r.


   


Powstanie Styczniowe 1863r- Pieśń - Pobudka - Teledysk - YouTube

Powstanie Styczniowe. A gdyby tak... - filmy dokumentalne, Oglądaj na VOD TVP

Pamięć, Cześć i Chwała Bohaterskim Powstańcom Styczniowym



Powstanie styczniowe – polskie powstanie narodowe przeciwko Imperium Rosyjskiemu, ogłoszone Manifestem 22 stycznia wydanym w Warszawie przez Tymczasowy Rząd Narodowy. Wybuchło 22 stycznia 1863 w Królestwie Polskim i 1 lutego 1863 na Litwie, trwało do jesieni 1864, zasięgiem objęło ziemie zaboru rosyjskiego, tj. Królestwo Polskie i ziemie zabrane.

Było największym i najdłużej trwającym polskim powstaniem narodowym, spotkało się z poparciem międzynarodowej opinii publicznej. Miało charakter wojny partyzanckiej, w której stoczono ok. 1200 bitew i potyczek. Przez oddziały powstania styczniowego przewinęło się około 200 tys. osób, zarówno z rodzin szlacheckich, jak też w mniejszym stopniu z chłopstwa i mieszczaństwa. W niektórych rejonach ziem zabranych, np. na Żmudzi i rozrzuconych ośrodkach na Białorusi i w Inflantach Polskich zryw przybrał charakter masowy. Mimo początkowych sukcesów zakończyło się przegraną powstańców, z których ok. 10-20 tysięcy poległo w walkach, blisko 1 tys. stracono, ok. 38 tys. skazano na katorgę lub zesłanie na Syberię, a ok. 10 tys. wyemigrowało. Wojska rosyjskie pacyfikowały powstanie z dużą determinacją i okrucieństwem. Miejscowości, które udzieliły schronienia powstańcom, były palone, zdarzały się również przypadki rzezi ludności cywilnej. Niszczono dobra kultury, np. spalono archiwum Ordynacji Zamojskiej w Zwierzyńcu[6]. Wilno zostało spacyfikowane przez oddziały Murawjowa Wieszatiela, na Litwie zginęło 10 tys. szlachty polskiej na ogólną liczbę 40 tys. Archiwum Państwowe w Warszawie | Facebook


Galeria zdjęć interaktywnych - Zintegrowana Platforma Edukacyjna (zpe.gov.pl)




Powstanie Styczniowe – geneza, przebieg, upadek – Małopolski Szlak Powstania Styczniowego (mec.edu.pl)







Dlaczego Dzień Babci i Dzień Dziadka w Polsce obchodzimy kiedy indziej niż na świecie? I dlaczego wypada w dniu wybuchu Powstania?

Kluczem do odzyskania niepodległości w 1918 była zmiana myślenia Polaków. Do połowy XIX wieku z wrogiem walczyła wyznaczona armia a reszta niezbyt się przejmowała. Dodatkowo stan wiedzy (po zaborczej kasacie zakonów edukacyjnych, był tragiczny).

Powstanie Styczniowe było zbrojną częścią ruchu, który miał zmienić samo odczuwanie patriotyzmu. Działały tu liczne zastępy kobiet, wiejscy nauczyciele, literaci, artyści, księża a także wielu ziemian czy oficjalistów dóbr.

Po Powstaniu szacunek dla weteranów, przerodził się w wielki narodowy "dzwon", który jednak musiał być ukryty przed cenzurą. Stary wiarus miał ciepły kąt w każdym polskim domu. Ubierano się w stroje "żałoby narodowej", stawiano świece pod krzyżami i szukano wszelkich sposobów na rozpowszechnienie szacunku i ducha.

Dlatego powstała myśl o tym, żeby zamiast Dnia Weterana czcić Dzień Dziadka - mając w domyśle wszystkich walczących i wszystkich którzy sercem byli w owe dni przy Polsce. Dzień wcześniej zaś dzień tej, która kładła idącemu w bój Powstańcowi krzyż na czoło - Dzień Babci.

Bardzo wzruszającą tę scenę przedstawił Artur Grottger w dyptyku Pożegnanie Powstańca i Powitanie Powstańca  Facebook Powstanie Styczniowe (okiem.pl)

DZIEŃ DZIADKA

Święto do Polski zostało przeniesione prawdopodobnie z Ameryki w latach osiemdziesiątych XX wieku i stopniowo stawało się coraz popularniejsze.

W Ameryce

Amerykańskim (w USA i Kanadzie) odpowiednikiem naszych dni dziadka i babci jest Narodowy Dzień Dziadków, ang. National Grandparents Day. Nie jest więc świętem rozdzielonym na dwa dni.

W USA jest to święto oficjalnie zatwierdzone przez Kongres i prezydenta, ustanowione w 1978 roku przez Jimmy’ego Cartera na pierwszą niedzielę po Święcie Pracy Labour Day, które obchodzone jest w pierwszy poniedziałek września zarówno w USA, jak i Kanadzie. Tak więc Dzień Dziadków w obu krajach również obchodzony jest we wrześniu.

Dzień ten ma swój oficjalny hymn A Song for Grandma and Grandpa („Piosenka dla Babci i Dziadka”), a symbolem tego dnia jest niezapominajka.

W szkołach, kościołach i domach spokojnej starości organizowane są uroczystości. Święto celebruje się także w gronie rodzinnym przy ogniskach, czy grillach. Dzień ten ma za zadanie uświadomić dzieciom, jak wiele zawdzięczają swoim dziadkom. Wnuki są zachęcane do pomocy najstarszym członkom rodziny. Facebook



Jak nasi Przodkowie zarabiali i na co nasi Pradziadowie wydawali swoje ciężko zarobione pieniądze.

 Ile w przedwojennej Polsce kosztowała żywność? Jaką część domowego budżetu pochłaniały wydatki na wynajem mieszkania, odzież, oświetlenie i opał? Czy przeciętnego robotnika było stać na wyjście do modnego lokalu oraz jak horrendalnie droga była lodówka? O tym wszystkim dowiecie się z tego artykułu.

W Innym tekście pisałem o tym, że większość obywateli przedwojennej Polski musiała zadowolić się głodowymi pensjami . Zdobyte w pocie czoła środki tylko z wielkim trudem pozwalały utrzymać siebie i najbliższych.

Niemal 42% budżetu na żywność

Lwią część domowych budżetów pochłaniał zakup żywności. W 1938 roku w Warszawie przeciętna pięcioosobowa rodzina robotnicza wydawała na pożywienie aż 41,6% swoich pieniędzy. Było to i tak znacznie mniej niż przed kryzysem, kiedy na ten cel szło aż 59,3% budżetów.

Szczegółowe wiadomości o konkretnych kosztach przynosi Statystyka cen publikowana przed wojną co kwartał przez Główny Urząd Statystyczny. Z jej wykorzystaniem można prześledzić ceny podstawowych towarów potrzebnych do przyrządzenia śniadania.

Latem 1935 roku – gdy sytuacja gospodarcza kraju zaczynała się normować – kilogram chleba żytniego kosztował w Warszawie 30 groszy (w przybliżeniu równowartość trzech obecnych złotych Pieczywo pszenne było dwa razy droższe. Zakup kilograma masła wiązał się z wydatkiem 3,6 złotego.

Za kilogram kiełbasy należało zapłacić 2,5 złotego a za 10 jajek – 80 groszy. 100 gramów herbaty kosztowało 2,66 złotego. Kawa była znacznie tańsza – na tę samą ilość trzeba było wydać  72 grosze. Lubiący słodzić musieli dodatkowo wysupłać srogie 1,25 złotego za kilogram cukru. Taniej było dolać mleka. Litr kosztował 25 groszy.

Tanie ziemniaki i droga sól

Ze sporymi wydatkami wiązało się również przygotowanie obiadu. O ile we wrześniu 1935 roku ziemniaki kosztowały jedynie 8 groszy za kilogram, to już na kaszę jęczmienną należało przeznaczyć 35 groszy, a na ryż aż 85 groszy. Za groch i fasolę kasowano odpowiednio 35 oraz 75 groszy. Kilogram soli kosztował aż 36 groszy.

Inaczej niż dzisiaj, wołowina i wieprzowina miały zbliżoną cenę, na poziomie około 1,55 złotego za kilogram. Słonina była droższa i kosztowała 1,8 złotego. Marchewkę można było dostać za 11 groszy za kilogram, a buraki za 9 groszy.

Co poza jedzeniem?

Na drugim miejscu w wydatkach rodzin robotniczych znajdowały się koszty mieszkania. Komorne pochłaniało średnio 16,1% budżetu pięcioosobowej rodziny. W latach 30. za byle klitkę z kuchnią trzeba było zapłacić od kilkunastu (w kiepskiej lokalizacji) do ponad 35 złotych (bliżej centrum).

Trzecią pozycję zajmowały koszty odzieży i obuwia, stanowiące 11,8% budżetu (kamasze kosztowały wtedy średnio blisko  25 złotych). Po zakupie niezbędnych produktów żywnościowych, odzieży oraz po opłaceniu czynszu warszawiakom niewiele zostawało na dalsze wydatki.

Prezentowały się one następująco: na opał i światło przeznaczano 4,1%, na alkohol i tytoń 3,3% (pół litra monopolowej wódki kosztowało 2,55 złotego), na higienę i zdrowie 3,4% (kilogram mydła można było kupić za 1,3 złotego), na kulturę i oświatę 4,2% (bilet do kina kosztował około 50 groszy), a na komunikację 2% (przejazd tramwajem w 1934 roku wiązał się z wydatkiem 25 groszy). Pozostałe 13,8% trafiało na inne cele.

Ile kosztowało zjedzenie obiadu na mieście?

Autorzy statystyki nie sprecyzowali co dokładnie kryło się pod tym pojęciem, na pewno jednak przeciętnego robotnika nie było stać na trzydaniowy obiad w Hotelu Bristol, który kosztował 5 złotych. Raczej nie mógł sobie też pozwolić na wizytę w Barze pod Wiechą przy ulicy Sienkiewicza.

W 1933 roku za duży kieliszek żytniówki kasowano tam złotówkę, a za monopolową luksusową 80 groszy. Lampka wina lub miodu pitnego kosztowała 1,5 złotego. Tańsze było za to piwo (traktowane w karcie nie jako alkohol lecz napój). Za butelkę jasnego trzeba było zapłacić 40 groszy, ale już na krajowego portera należało wysupłać 1,5 złotego, na angielskiego zaś aż 5 złotych. Tutaj winne były zapewne zaporowe cła.

Na mniejsze wydatki narażeni byli abstynenci. Kawa i herbata kosztowały po 50 groszy, tyle samo płaciło się za syfon wody „Vichy”. Za zwykłą wodę sodową liczono 40 groszy, a za lemoniadę 60 groszy. Do tego wszystkiego należało jeszcze doliczyć 10% „za usługę”.

Herbata po 9 złotych

Ceny w Barze pod Wiechą były i tak całkiem przystępne jeżeli porównać je na przykład do tych z mieszczącej się przy ulicy Kredytowej 9 Café George. W otwartej w 1932 roku kawiarni za zwykłą małą czarną i herbatę kasowano po 90 groszy, za espresso 2,9 złotego, a za kakao 1,75 złotego. Jeżeli ktoś nie dysponował taką gotówką, mógł zawsze zamówić szklankę mleka po 50 groszy.

Aby wrzucić tam coś na ząb trzeba było wydać 1,2 złotego za jajecznicę na maśle (z szynką była droższa o 30 groszy); tyle samo kosztowała porcja parówek. O połowę tańsza była kanapka. Chyba że ktoś miał ochotę na taką z łososiem – wtedy płaciło się 80 groszy.

Wizyty w lokalach pokroju Café George były domeną ludzi lepiej zarabiających. Mogli oni również sobie pozwolić na różne nowinki technologiczne, takie jak na przykład elektryczny sprzęt AGD. W połowie lat 30. stawał się on coraz bardziej popularny wśród nielicznej klasy średniej.

Ceny sprzętu AGD przed wojną

Dzięki reklamom prasowym z tego okresu wiemy na przykład, że zakup taniego żelazka wiązał się z wydatkiem 15 złotych, grzałki nurkowej 22,5 złotego, a porządnego imbryku elektrycznego 40 złotych.

Niedrogie radio można było nabyć już w granicach 130–140 złotych, lepsze modele kosztowały od 200 złotych wzwyż. Jeżeli ktoś zapragnął postawić w mieszkaniu dwupłytową elektryczną kuchenkę z piekarnikiem musiał wyłożyć przynajmniej 230 złotych. To jednak jeszcze nic w porównaniu z cenami lodówek.

Jak podawał profesor Janusz Żarnowski w książce Polska 1918–1939. Praca, technika, społeczeństwo w 1936 roku 60­-litrowa chłodziarka absorpcyjna kosztowała 1400 złotych (około 14 000 PLN). Do tego dochodziły wydatki na prąd sięgające 50 złotych miesięcznie.

Z kolei za lodówkę kompresorową (z typu tych, które obecnie są standardem) o pojemności co najmniej 120 litrów trzeba było zapłacić przynajmniej 2000 złotych. Była ona przynajmniej znacznie mniej prądożerna: zużywała miesięcznie energię elektryczną za około 15 złotych.

Ceny żywności i innych podstawowych produktów były przed wojną zbliżone do obecnych. Różnice – po przeliczeniu wartości waluty – sięgają kilkudziesięciu, ale nie kilkuset procent. Inaczej wypada porównanie zarobków. Nasi pradziadkowie zarabiali kilka razy mniej od nas samych. I to tylko ci, którzy mieli szczęście w ogóle zdobyć stałą, pełnoetatową pracę.

Ceny i koszty życia w II RP. Na co nasi pradziadkowie wydawali ciężko zarobione pieniądze? - WielkaHistoria

Statystyczny obywatel przedwojennej Polski żył w nędzy. Tylko garstka wybrańców cieszyła się dostatnią egzystencją, pozbawioną zmartwień o to, jak związać koniec z końcem. Jakie dokładnie były zarobki naszych pradziadków?

Według szacunków z połowy lat 30. XX wieku przeciętna pensja robotnika zatrudnionego w dużym i średnim przemyśle wynosiła 143 złote miesięcznie.

Kwotę tę można w przybliżeniu przemnożyć przez 10, by uzyskać jej równowartość w dzisiejszych pieniądzach – było to więc 1430 złotych z 2020 roku (o przeliczaniu wartości przedwojennych złotówek szeroko piszemy w TYM tekście).

Mniej niż 300 dzisiejszych złotych na tydzień

W wybranych gałęziach przemysłu średnie zarobki były wyższe. Hutnicy miesięcznie otrzymywali 229 złotych, a górnicy 168 złotych. To był jednak pułap nieosiągalny dla zdecydowanej większości pracowników.

W przemyśle przetwórczym miesięczne uposażenie wynosiło przeciętnie 126 złotych, a 60% zatrudnionych dostawało nawet mniej – poniżej 30 złotych tygodniowo. W jeszcze gorszej sytuacji znajdowały się osoby zatrudnione w małych zakładach przemysłowych oraz w usługach (w handlu, ubezpieczeniach i transporcie). Ponad 70% – a w drugim przypadku ponad 77% – otrzymywało tygodniówkę poniżej 30 złotych.

Kto zarabiał najgorzej w przedwojennej Polsce?

Także utrzymujący się z rzemiosła klepali skrajną biedę. Według badań przeprowadzonych w Warszawie w 1933 roku średnia miesięczna wynosiła mizerne 80 złotych.

Najgorzej wiodło się jednak robotnikom rolnym. Przeciętna stawka za dzień harówki w polu wynosiła marne 1,7 złotego. Nawet przy pracy bez przerwy, sześć dni w tygodniu trudno było wyciągnąć miesięcznie 50 złotych. A więc – odpowiednik dzisiejszych 500 złotych.

O ile lepiej mieli pracownicy umysłowi?

Na skutek wielkiego kryzysu płace robotników rolnych spadły o połowę. Zarobki innych robotników – średnio o 30%. Przynajmniej na papierze o wiele lepiej wiodło się pracownikom umysłowym. Należy jednak zaznaczyć, że w ich przypadku występowała dużo większa rozpiętość zarobków.

W 1932 roku średnia płaca w tej grupie wynosiła 285 złotych miesięcznie. Wyraźnie zawyżały ją płace kadry kierowniczej zakładów przemysłowych, wysokiej rangi urzędników państwowych oraz oficerów wojska.

Przykładowo Andrzej Wierzbicki, który piastował funkcję prezesa zarządu Centralnego Związku Polskiego Przemysłu, Górnictwa, Handlu i Finansów „Lewiatan” oraz zasiadał w radach nadzorczych wielu spółek inkasował wówczas miesięcznie, bagatela, 32 000 złotych (320 000 obecnych złotych). Z kolei dyrektor generalny Huty „Pokój” Antoni Lewalski mógł pochwalić się zarobkami wynoszącymi 22 500 złotych.

Płace w przedwojennym sektorze publicznym

Wysokość ich pensji dyktował rynek. Płace w sektorze publicznym były z kolei ściśle związane z tak zwanymi grupami uposażenia.

Osoby znajdujące się w tych najwyższych (wiceministrowie, sędziowie, profesorowie, prezesi państwowych firm czy generałowie) inkasowali ponad 1000 złotych podstawowej pensji, a do tego dochodziły jeszcze różnego rodzaju dodatki.

Zarobki oficerów i nauczycieli

Narzekać nie mogli również zawodowi oficerowie Wojska Polskiego. Przykładowo kapitan posiadający rodzinę zarabiał w 1936 roku 400 złotych miesięcznie, major 490 złotych, a pułkownik 713 złotych.

Na ówczesne standardy nieźle powodziło się także nauczycielom, którzy pracując w szkołach podstawowych otrzymywali przeciętnie od 200 do 300 złotych. Pensje w szkołach średnich były jeszcze o kilkadziesiąt złotych wyższe.

Nieosiągalne kwoty

Wymienione kwoty były zupełnie nieosiągalne dla większości pracowników umysłowych. Jak wynika z danych Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych w 1935 roku aż 26,1% opłacających składki zarabiało miesięcznie do 120 złotych, kolejne 21,6% inkasowało od 120 do 180 złotych, a 32,4% mogło pochwalić się uposażeniem w wysokości od 180 do 360 złotych.

Łącznie 47,7% pracowników umysłowych zarabiało nie więcej niż odpowiednik dzisiejszych 1800 złotych.

Pensje w przedwojennej Polsce. Ile naprawdę zarabiali nasi pradziadkowie? - WielkaHistoria



MOI  DZIADKOWIE I PRA -DZIADOWIE ....

W  MEJ WIECZNEJ  PAMIĘCI.
















Komentarze

Popularne posty z tego bloga

WILHELM IWASZKIEWICZ JEDEN Z MNIEJ ZNANYCH POWSTAŃCÓW STYCZNIOWYCH 1863/1864 I MÓJ PRADZIADEK.

  WILHELM  IWASZKIEWICZ Urodzony około  1840 roku Polany- Stempkowszczyzna. Zmarł w 1919 roku w Wilnie, gdzie rodzina zamieszkiwała przy ul. Zakretowej 5 w Wilnie.  Wilhelm, został pochowany na Cmentarzu Bernardyńskim w Wilnie. Rodzicami jego byli: Maciej i Anna. Mieli oni tylko jednego potomka. Z Ksiąg Metrykalnych Wilna:   KSIĘGI  BERNARDYŃSKIE Z CMENTARZA BERNARDYŃSKIEGO ZOSTAŁY ODNALEZIONE W KOŚCIELE pw. św. JAKUBA I FILIPA W WILNIE. pod numerem :ZGON: 1507-1-35 Moje Spostrzeżenie dot. Grobu WILHELMA: Jeśli zachowały się zapisy metrykalne w księgach metrykalnych, to powinny być jeszcze zachowane dodatkowe Rejestry wskazujące lokalizację pochowanej osoby ( tzn : sektor, rząd, itp.). Takie czynności pozwoliły ustalić kto jest rzeczywiście pochowany i można byłoby skupić się na odnowieniu każdego zniszczonego nagrobka ( w tym mało zachowanego)  Archiwalną ciekawostką jest fakt, że w akcie zgonu Wilhelma, podana jest informacja o adresie zamieszkania  mojego Pradziadka wraz jego rodzi

Powiat oszmiański: „Materiały do dziejów ziemi i ludzi" Czesław Jankowski 1898 rok

  Powiat oszmiański : materjały do dziejów ziemi i ludzi Cz. 1 - Radomska Biblioteka Cyfrowa (bc.radom.pl) Powiat oszmiański : materjały do dziejów..., Jankowski, Czesław (..., 1897 | Polona  -  Pawet: Powiat oszmiański: materjały do dziejów ziemi i ludzi. Cz. 2 Powiat oszmiański : materjały do dziejów..., Jankowski, Czesław (..., 1898 | Polona Powiat oszmiański : materjały do dziejów..., Jankowski, Czesław (..., 1900 | Polona Pawet: Мемуары Powiat oszmiański : materjały do dziejów ziemi i ludzi Cz. 1 - Radomska Biblioteka Cyfrowa (bc.radom.pl) W CZĘŚCI DRUGIEJ tej publikacji są  zaprezentowane informacje dot udziału  konkretnych  członków rodziny Iwaszkiewiczów w życiu społecznym i politycznym powiatu oszmiańskiego. "POWIAT OSZMIAŃSKI. II. 17 … . 1) Oryg. w Polanach. 2) Właściciel Smorgoń. 3) Herbu Wadwicz. Siedziba Łodziatów główna w Słonimskiem. 4) Oryg. kredensu — w Polanach. … .  - 264 — Akt generalny stanów W. Ks. Litewskiego konfederacji zawiązanej w Wilnie 1

Rodziny szlacheckie na Litwie w XIX wieku. Rodzina: Hryncewicz, Iwaszkiewicz.

   Aneks Spis wielkich właścicieli ziemskich powiatu wileńskiego około 1885 r. Powiat oszmiański                                                           IWASZKIEWICZ str 272 https://forum.vgd.ru/post/406/83143/p2388066.htm Iwaszkiewicz84  zaśc. Wilianowo (46 dz. – Antoniny z Wojniuszów w 1850) – par. c u d z i e n i s k a; zaśc. Bielica (1830–1843), wieś Ni…? (1855) – par. d e r e w i e ń s k a; m. Graużyszki (1813–1860), zaśc. Dombrowa (1849–1863), Stefaniszki (1843), ok. Wialbutowo (1800–1873), Szczepanowicze (1842–1861), wieś Kazarezy (1828) – par. g r a u ż y s k a; ok. Bryndziszki (1828–1830),  Stępkowszczyzna (1790–1831) , wieś Bobany (1813) – par. g u d o h a j s k a; zaśc. Maszkiszki (1847), Mościszcze (1849– 1855; 10 dz. – Józefa s. Jana oraz jego ż. Marcjanny z  Baranowskich w  1850  r., kupione w 1842), wieś Naruszowce (1813) – par. h o l s z a ń s k a; maj. Migule (z wsiami: Migule [chłopi: Lepiecha, Pietrykiewicz, Polak], Bazary [chłopi: Charkiewicz, Choronżyk, Dziecewic

Co jest przedmiotem tego bloga. Genealogia i Archiwalia o Iwaszkiewiczach herbu Trąby zawołanie Brzezina.

Mam na imię Izabella Iwaszkiewicz-Richter, jestem administratorem tej witryny Rodu Iwaszkiewiczów herbu Trąby zawołanie Brzezina z rodzinnymi koligacjami rodów Hryncewiczów (*Gryncewiczów), Narutowiczów i Załuskich.   " Szlachcicem jest ten, kto szlachetność ma w swym sercu i przoduje innym obywatelom siłą ducha, ofiarnością i pracą dla społeczeństwa "   - Jest to moje życiowe motto. Moje badania genealogiczne dotyczą gałęzi: Krzysztofa Iwaszkiewicza dziedzica  dóbr Polany Stempkowszczyzna - 1681 rok.  LINIA JANA IWASZKIEWICZA (z 1864 roku). Przodkowie moi, za udział członków Rodziny w Powstaniu Styczniowym 1863 roku , zostali pozbawieni szlachectwa oraz swych  dóbr  POLANY STEMPKOWSZCZYZNA. JAN IWASZKIEWICZ w 1864 roku , stanął na rozprawie sądowej o rozpoznanie sprawy o szlachectwo Rodu Iwaszkiewiczów, aby udokumentować  przed Jego Cesarską Mością Wszechrosyjskiego Senatu Rządzącego dla Zebrania Delegatów Szlachty w Wilnie,  szlachectwo Rodziny Iwaszkiewiczów herbu Trąby ,

STĘPKOWSZCZYZNA W OSZMIANIE. PRZEDMIEŚCIA, ZAŚCIANEK -FOLWARKI.

Facebook DANE I CIEKAWOSTKI POCHODZĄ Z GRUPY  PUBLICZNEJ - FB  "GENEALOGIA OSZMIAŃSKA" Ашмянская генеалогія/Genealogia oszmiańska | Facebook  . ZAŁOŻYŁ JĄ VASYL JURSZA - HISTORYK I AUTOR KSIĄŻEK O OSZMIAŃSKIM KRAJU  Genealogia oszmiańska (oszmianszczyzna.pl) GENEALOGIA OSZMIAŃSKA to publiczna  grupa aktywnych i kreatywnych członków na FB, do której należę aby pogłębiać moją wiedzę na temat moich Przodków oraz rodzinnych koligacji.  Moi Przodkowie czynnie uczestniczyli w życiu lokalnym Oszmian na przełomie dziejów. Odnajduję szereg materiałów o ich aktywnym i społecznym zaangażowaniu w sprawy dotyczące ojczyzny, rodziny czy spraw ważnych dla dobra ogółu  -" PRO  BONO PUBLICO".  Bardzo mnie to cieszy, bo poznaję ciągle nowe informacje. malewski.indd (genealogia.lt) Grupowicze są bardzo zaangażowani w publikowanie ciekawych postów -informacji, publikując skany z książek po rosyjsku, zdjęć. Dla mnie trudnością stanowi praca nad właściwym tłumaczeniem większości materiał

IWASZKIEWICZE HERBU TRĄBY ZAWOŁANIE BRZEZINA

  OPIS W polu srebrnym; trzy trąby czarne złączone ustnikami. Jedna ukośnie w prawo, druga ukośnie w lewo, a trzeci na dół. Klejnot: pięć piór strusich                                                               LEGENDA HERBOWA Legenda herbowa opisuje, że Leszkowi Czarnemu podlegał ochrzczony Tatar nazywany Ordyniec ale także nazywano go Jordanem. Dlatego herb ten ma zawołanie "jordan". Pewnego razu Tatar polując z królem, spotkał się z najazdem tatarów. Widząc, że nie ma ucieczki, odezwał się po tatarsku. Szybko uzyskał zaufanie i obiecał im, że monarchę pojmie. Gdy na czele oddziałku zbliżył się do miejsca pobytu polskiego władcy, nagle krzyknął po polsku, niby na psy, "strzeż się oto poganie". Zawiadomieni Polacy rozprawili się z tatarskim działkiem, a następnie rozprawili się i z resztą tatarów. Król w nagrodę za ocalenie dał mu trzy trąbki myśliwskie i herb. HERBOWNI Amfor, Brzeziński, Ciarnowski, Ciążyński, Cyryna, Czaszawski, Czaszyński, Dawidow

ROMUALD, ZUZANNA, EDWARD, IWASZKIEWICZE Z ZYGMUSIEM W TLE . WIEŚCI Z GAZETY Z 1931 ROKU " ZIEMIA RADOMSKA"

Na stronie internetowej znajduje się oryginał gazety z 15.03.1931 r., gdzie na jej 6 str. wymienione są nazwiska : Dziadka Romualda, Babci Zuzanny i wujka Edka Iwaszkiewicz.  Mój Tatuś - Zygmunt Iwaszkiewicz 15 kwietnia 1931 roku przyszedł na świat w Radomiu. Dokładnie miesiąc po ukazaniu się artykułu w gazecie.   Gazeta Radomska   z 1931 r. Ziemia Radomska, 1931, R. 4, nr 61 - Radomska Biblioteka Cyfrowa (bc.radom.pl) C-49-1931-61-0001-1.djvu,   ... Radom, Niedziela dnia 15 marca 1931 ,.. Roll IV. ł ;, . Wychodzi codziennie oprócz dni poświątecznych.   ZIEMIA RADOMSKA;  Kto   do    wysłał życzenia Pana Marszałka 1   W dniu wczorajszym przez pośred nictwo redakcji naszej w dalszym ciągu  przesłały życzenia na pocztówce do Dostojnego Solenizanta. Pierwszego  Marszałka Polski, Józefa Piłsudskiego następujące instytucje i osoby.  (ciąg dalszy) ".... 1952. Inż. Romuald Iwaszkiewicz, 1953. Zuzanna Iwaszkiewicz. 1954. Edward Iwaszkiewicz .. ." Ziemia Radomska, 1931, R. 4, nr 61 - R

Genealogia oszmiańska. OSZMIANY - POLANY STEMPKOWSZCZYZNA.

  Ашмянская генеалогія/Genealogia oszmiańska | Facebook folwark Stepkowszczyzna, folwark na mapie (powiat oszmiański, województwo wileńskie) (radzima.net)  -  folwark Stepkowszczyzna, folwark na mapie (powiat oszmiański, województwo wileńskie) (radzima.net) Będąc członkiem FB Grupy Genealogia oszmiańska, grzecznościowo otrzymałam ciekawostki dotyczące ówczesnych czasów - obecna mapka, za którą jestem ogromnie wdzięczna. zródło:  Stupkovshchina – Mapy Google KORESPONDENCJA W OBRĘBIE GRUPY. Korespondencja z dnia 16.I.2024 roku O LINIACH, DRZEWACH, ODGAŁĘZIENIACH LINIA PODOLSKA IWASZKIEWICZÓW:  LINIA PODOLSKA IWASZKIEWICZÓW:  DYMITR I MAKARY IWASZKIEWICZE więcej:  CZARNOBYL ZAMEK. (iwaszkiewiczeherbutrabyzawbrzezina.blogspot.com)

3 grudnia 2023 w 45 rocznicę śmierci księdza Józefa Zator Przytockiego. Uroczysta msza. W tle, rodzinne losy Iwaszkiewiczów splecione z księdzem Józefem.

Uroczysta Msza , która miała miejsce 3 XII 2023 roku w KOLEGIACIE - Parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Gdańsku Wrzeszczu, w której  ksiądz Józef Zator-Przytocki był pierwszym powojennym Proboszczem .  Uroczystość zbiegła się z zamówioną w tym dniu intencją mszalną za zmarłych m in: mojego Tatusia ś.p. Zygmunta Iwaszkiewicza.   Poniżej przedstawiam swoją relację z tego uroczystego wydarzenia.   Uroczysta msza 3 XII 2023 w 45 rocznicę śmierci księdza Józefa Zator-Przytockiego cz 2 - YouTube Uroczysta Msza Św. 3 XII 2023 w 45 rocznicę śmierci księdza Józefa Zator-Przytockiego. cz 3 - YouTube Uroczysta msza 3 XII 2023 w 45 rocznicę śmierci księdza Józefa Zator-Przytockiego cz 4. - YouTube W Gdańsku Wrzeszczu w Kolegiacie w Parafii Najświętszego Serca Jezusowego, po Mszy świętej odbył  się krótki występ Solistki i Orkiestry Oddziału Straży Granicznej z Gdańska, który miał miejsce po Mszy Świętej w dniu 3 XII 2023   Zaprezentowano film o Księdzu Józefie. , który można zobaczyć w Polsk